N&O
Martyna
- No proszę kto poda ten wzór?- męczyła na babka z chemii. Leżałam na ławce i śledziłam ją wzrokiem. I po chuja wracaliśmy z Londynu ? Teraz muszę siedzieć i zamulać na lekcjach.
- Ona tak zawsze?- zapytała Patrycja. Patrzyła jak nauczycielka lata po całej klasie.
- Wy jesteście homo sapiens. Macie myśleć! - mówiła - No proszę podać mi ten wzór!
Wszyscy szeptali między sobą i zalewali z niej. Ona to potrafi zrobić lekcję życia.
- Ja wam nie muszę niczego tłumaczyć. Mogę kazać wam przeczytać ten temat w podręczniku, ale ja się o was troszczę. Nienawidzę wypełniać papierów, ale pracuję tu bo lubię uczyć - marudziła.
- Ona grozi nam czy się żali ? - zapytała zdezorientowana Patrycja.
- Chuj wi - mruknął siedzący przed nami Marcin. On się we wszystko musi wtrącać?
- Patrycja nie pytała ciebie- syknęłam. Odwróciłam się z uśmiechem do Patrycji- Ona dopiero się rozkręca- powiedziałam jej.
- Staram się was nauczyć, bo wy macie nauczyć się sprzedawać swoje umiejętności. Później będziecie się starać o pracę i co zrobicie jak nie będziecie umieli zareklamować tych swoich zdolności?! - nakręcała się pani.
Kiedy ona podawała najczarniejsze scenariusze naszej przyszłości, Marcin zarywał do Patrycji. Właściwie to próbował zarywać bo blondynka nie wydawała się zainteresowana.
- Nowak do tablicy!- krzyknęła nauczycielka przerywając te całe " amory". Marcin stał przy tablicy chyba z pięć minut nie wiedząc kompletnie nic. Nauczycielka w końcu się wkurzyła i posadziła go z jedynką. Coś tam jeszcze gadała ale ogólnie resztę lekcji jakoś dało się przeżyć.
Gabriel
Najbardziej znienawidzony przedmiot ?To proste: matematyka. I ten najgorsze lekcje mam pięć razy w tygodniu. A żeby było jeszcze lepiej to wychowawczynią jest babka z matmy. Więc to chyba jasne że godzina wychowawcza to drugi znienawidzony przeze mnie przedmiot. W sumie sześć godzin... na których śpię. Ale nie dziś. Bo nasza " super" wychowawczyni wspaniałomyślnie zgodziła się na wycieczkę. Najprawdopodobniej jedziemy na tydzień do Berlina.
- Muszę znaleźć jeszcze jednego opiekuna- powiedziała wychowawczyni- A wątpię by znalazł się jakiś chętny by spędzić tydzień z 1B.
- Pan z historii się zgodzi !- krzykną Łukasz.
- Taa on na pewno- mruknęła Wiktoria
- Zapytam go- obiecała nauczycielka- Na najbliższej wywiadówce porozmawiam na ten temat z waszymi rodzicami. Mogę również porozmawiać z wychowawcami innych klas czy nie byliby zainteresowani taką wycieczką. Wtedy zmniejszymy koszty.
- Fajnie by było gdybyśmy jechali z klasa Martyny- stwierdziła Wiki.
- Nie- powiedziałem. Nie miałem nic do Martyny i Patrycji... ale Klaudia. Nie gadałem z nią od tygodnia... od zerwania. Unikałem jej jak ognia. Choć w sumie nie powinienem to nie ja zachowałem się jak jakaś dziwka! Bałem się że Klaudia powie prawdę Martynie a wtedy rozpętało by się piekło. Przecież ona by rozszarpała Eryka na strzępy!
- Dlaczego nie?- zapytała Brunetka- Kłopoty w raju?
- Nie twój interes mała- syknąłem.
- Oo aż tak źle?- zapytał z udawanym współczuciem- Rzuciła Cię?
- Rodzice nie nauczyli Cię byś nie wtykała nosa w nie swoje sprawy? No chyba, że jesteś taka ciekawa bo uświadomiłaś sobie że jestem przystojny i niezmiernie pociągający i chcesz wiedzieć czy jestem wolny bo masz zamiar się ze mną umówić...
- Chyba upadłeś na głowę!
- Nie to nie słonko. Jeszcze będziesz błagać żebym się z tobą umówił...
- Na pe...- próbowała zaprotestować.
- A wtedy ja powiem; "chyba upadłaś na głowę"
- Nie wstrzymuj oddechu w oczekiwaniu na tę chwilę, frajerze.
- Pożyjemy zobaczymy- mruknąłem z przebiegłym uśmiechem.
Wiktoria
Ulubiony przedmiot w szkole? Hmmm zdecydowanie dzwonek. Szłam na stołówkę z Mateuszem i Karoliną.
Nie ukrywam, że droga do tej stołówki była okropna. Oni są tacy szczęśliwi, że aż rzygać się chce. Nie żebym była zazdrosna, ale bez przesady...
-Ładnie jesteś dziś wymalowana- powiedział Mateusz i szturchnął blondi.
-Tylko dzisiaj?- udawała oburzoną.
-Kurwa serio? Czy wy w końcu kiedyś przestaniecie się do siebie miziać?!- zapytałam obrzydzona.
-Zazdrosna Wiki, no w końcu coś nowego- mówiąc to Karolina pokazała mi język.
-Ojj no Wiktoria ty tez dzisiaj jesteś ładnie wymalowana- dodał Mateusz.
Normalnie ma refleks szachisty.
-No super ciebie też mogę wymalować jak chcesz...
Weszliśmy na stołówkę. Zobaczyliśmy już naszą paczkę.
-Nie dzięki ja maluję się farbą, latam po domu i krzyczę jestem ścianą!- odpowiedział Mateusz.
Hahahaha cięta riposta. No nie ma co.
-Co was tak śmieszy?- zapytał Gawryś.
Siadłam na przeciwko niego i mu się przyglądałam. Coś jest nie tak i nie widać Klaudii co się stało?
-Kwiatkowski, a ty gdzie masz dziewczynę?- zapytała Martyna.
-Ukradli mi- mówiąc to uśmiechnął się tajemniczo.
Aha! Mam cię! Zerwali ze sobą! Nie żeby mnie to cieszyło...
-Ej jest sprawa, jedziemy na wycieczkę- zaczął Dawid.- I zrobimy taki myk, że wasza klasa pojedzie z nami.
Gabriel piorunował go wzrokiem, ale on nic sobie z tego nie robił tylko wpatrywał się w Patrycję jak w obraz. Ehhh biedny Dawid. On tez się sprzedał.
-Zrobimy tam imprezę. Choćbym miał ją rozkręcać na tyłach autobusu to i tak zrobimy!- walnął Łukasz.
O i ten się obudził. Rychło w czas.
-Powiedział alkoholik- mruknął Eryk.
Nie wiem czy chciał żeby ktoś to słyszał. W każdym bądź razie wszyscy wybuchli śmiechem.
-Hej no! Ostatnio wypiłem tylko piccolo!- bronił się Łukasz.
Szkoda, bo nie wychodziło mu to.
-Patrycja czemu nic nie mówisz?- zapytałam.
-Emm- patrzyła w stół.- Bo sikam w pampersy.
No może jest troszeczkę nieśmiała, ale teksty fajne sadzi. Jeszcze się wyrobi dziewczyna.
-Uważaj, bo zaraz ci się wymsknie, że codziennie przed snem słuchasz ruskiego disco polo- dodał Mateusz.
-No Mateusz, nie wspomnę kto ostatnio tak czekał na księdza, jakby miał z nim zaplanowane jakieś małe bara bara- odpowiedziała z uśmiechem Patrycja.
-Czy my o czymś nie wiemy?- zapytałam zdziwiona.
-No właśnie, stary wiesz przyjaźnimy się długo... Poza tym masz dziewczynę- dodał Gabriel.
-Dziewczynę? Oni zachowuję się jak małżeństwo!- powiedział Łukasz
-Zdradzasz mnie?- zapytała Karolina.
Mateuszowi nikt nie pozwalał dojść do głosu. Biedny. Hahaha.
-Stary myślałem, że masz lepszy gust- skomentował Eryk
-A tu się okazuje, że nasz kochaś jest gejem! I gustuje w księżach!- wybuchła Martyna na całą stołówkę.
-No to Mati pochwal się jak się nazywa ksiądz alkoholik?- zapytał Łukasz.
Nikt nic nie odpowiadał. Wszyscy patrzyliśmy na Łukasza jak na idiotę. Skąd ten koleś bierze te pomysły?!
-Księżulek!- odpowiedział sam sobie.
-Ale suche- mruknęła Patrycja.
-Kocham Karolinę, mieliśmy księdza po kolędzie, a ty- wycelował palcem na Patrycję- Śpisz dzisiaj na balkonie.
-No chyba nie!- kłóciła się z nim.
-No chyba tak! Będę łaskawy i dorzucę ci do tego kurtkę.
-Jaki wspaniałomyślny- mruknęła.
-Rodziny się nie wybiera!- powiedziałam po czym zadzwonił dzwonek.