N&O
Łukasz
-O cholera i co teraz!- denerwował się Mati.
- Noo... zachowamy się odpowiedzialnie i dojrzale- powiedziałem.
- Czyli chowamy dowody- stwierdził Gabriel.
- Tak wszystko świetnie i w ogóle ale gdzie ty chcesz to schować?- zapytał Dawid.
- Głupie pytanie. Podrzucimy to Marcinowi- stwierdził Gawryś. Szybko zaczęliśmy zbierać kawałki wazy i zanieśliśmy je do pokoju Dawida i Marcina.
- Która walizka jest Marcina?- zapytałem.
- Ta czarna przy ścianie- odpowiedział szybko Dawid. Schowaliśmy " dowody zbrodni " i udaliśmy się do swoich pokoi.
- Myślicie że Marcin się...
- Przestań filozofować - przerwałem Erykowi - Zobaczymy co się stanie a do tego nie mają nic na nas. Kurwa, to zabrzmiało jak z jakiegoś kryminału.
- No trochę- przyznał- Dobra nie ważne. Ale odstawiliście dziś cyrk w muzeum. Po jaką cholerę się z nią wtedy kłóciłeś?
- Wkurz mnie, jest taka tępa....
- Ty też...- przerwał widząc moja minę. Ale ja wiedziałem, że Sabina tylko udaje głupią. Tak naprawdę nawet dało się z nią pogadać bez chichotania itp. A do tego bez kilogramów tapety i jak nie przypominała taniej szmaty to jej wygląd zwalał z nóg. Zauważyłem, że robi to specjalnie żeby wkurzyć ojca i myślałem że może po tej kolacji jakoś się dogadamy. Że będzie wyglądać tak jak wtedy już zawsze. Ale następnego dnia znów zachowywał się i wyglądała jak "słodka" idiotka. Nie mogłem tego znieść. Wiedziałem dlaczego tak robi ale czy ten jej ojciec naprawdę był wart tego by godziny spędzać przed lustrem i wydawać kupę kasy na samoopalacze? Z drugiej strony zastanawiałem się co to mnie to obchodzi. To tylko Sabina. Ale dziś w muzeum nie wytrzymałem. Jak wrócimy do Polski czeka mnie " specjalne spotkanie " takie typu nauczyciel i rodzice rozmawiają o tym że ich dziecko sprawia problemy. Pierdu, pierdu i w ogóle. Szedłem właśnie do łazienki i nagle zauważyłem Gabriela. Był wściekły.
- Co jest? - zapytałem.
- Co jest?! Kurwa już ci mówię co jest. Mateusz, nasz lowelas postanowił spędzić noc z Karolina i wypierdolił mnie z pokoju. A jeszcze żeby było fajnie, mam nocować u Wiktorii! Zabiję go albo ją...
- No to może...
- Nie odzywaj się! To był zjebany dzień ale najgorsze dopiero przedemną!
Wiktoria
-Że też zachciało się wam wspólnej nocy razem. Cholera Karolina! Zostawiasz mnie tu samą!- darłam się wnerwiona.
-Oj skarbie nie samą, nie samą. Będziesz z Gawrysiem i wiem, że to twoje marzenie- odpowiedziała zadowolona.
-Wytłumaczmy sobie jedno. Ja się nigdzie nie ruszam z tego pokoju, chcesz wspólną noc z Mateuszem to Gabriel musi tu przyjść.- odparłam.
Jakoś nie specjalnie uśmiecha mi się spanie w jego pokoju. Jak chcą się kochać czy niewiadomo co, to Gabriel musi tu przyjść ja nie ustąpię.
-Dobra zobaczę co się da zrobić- mruknęła i wyszła.
Ja za to postanowiłam wziąć kąpiel. Długi prysznic to jest to o czym marzę. Stałam pod nim prawie 15 minut dziwne, że się nie rozpuściłam...Wyszłam i zobaczyłam, że został mi sam ręcznik. A gdzie moja piżama?! Gabriel! Zajebie go! Szybko owinęłam się ręcznikiem i wystawiłam głowę za drzwi. Dobra nikt nie idzie, droga wolna. Szybko dotarłam do pokoju, nie chcę myśleć jak wyglądałam, bo mina Gabriela sama mi to powiedziała.
-Szukasz czegoś?- zapytał trzymając moją piżamę w ręku.
-Kurwa, ja nie rozumiem czy można mieć głupsze pomysły od ciebie.
-Mówiłaś coś? A tak a propo z twoim wyglądem w tej chwili to mogli by cię umieszczać na tych malowidłach w muzeum skarbie- powiedział.
-Oddaj mi piżamę- powiedziałam przez zęby.
-A, a, a! Nic za darmo!
Nie mam najmniejszego zamiaru się z nim targować, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Podeszłam do walizki, otworzyłam ją i zaczęłam szukać drugiej piżamy. Ale frajer!
-Co ty robisz?- zapytał zdziwiony.
-Teraz? Mam zamiar się przebrać.- odpowiedziałam.
Wróciłam do łazienki, przebrałam, uczesałam wysoką kitkę i wróciłam do pokoju. Gabrielu Kwiatkowski masz przejebane! Sam zaczął tą wojnę. Wpadłam jak burza do pokoju, znalazłam Gabriela, który stał na środku pokoju i mi się przyglądać. Plan "WYJEBAĆ KWIATKOWSKIEGO Z POKOJU" czas zacząć! Podeszłam do niego, stanęłam na palcach i pocałowałam! Boże on jest frajerem do potęgi drugiej! Jak mógł się nabrać na to, że sama z własnej woli bym go pocałowała?! Nie powiem, że nie sprawiło mi to żadnej przyjemności, ale teraz mam ważniejsze zadanie. Tak jak przypuszczałam, całując szliśmy w kierunku drzwi. Dobrze, idealnie! Gdy byliśmy blisko nich, ściągnęłam jedną rękę z jego szyi otworzyłam drzwi. Całujący mnie Gabriel nawet tego nie zauważył. No nie mogę z gościa. Trzy, dwa, jeden! Przerwałam pocałunek i wypchnęłam go za drzwi, po czym zręczne zamknęłam na klucz.
-Życzę miłej nocy na korytarzu!- zawołałam i położyłam się na łóżku.
Hahahahahah Boże jak ona dał się łatwo nabrać! Jestem mistrzem intryg! Oh yeah! Przeglądałam gazetę, którą wzięła Karolina. Sukienki, szpilki, torebki. O jaka ładna torebka! Nagle coś zaszeleściło za oknem, ale to pewnie jakaś wiewiórka czy coś. Jednak ten odgłos nie dawał mi spokoju, po chwili zobaczyłam jakiś cień na balkonie. O nie okno jest otwarte! Zaczęłam piszczeć i wołać Gabriela. Boże po co ja go wyjebałam z tego pokoju? Kolo z balkonu łatwo włożył rękę przez uchylone okno i otworzył je sobie jak zawodowy złodziej.
-Aaaaaa!- zaczęłam krzyczeć.
-No księżniczko masz się czego bać- powiedział stojący już w pokoju Gabriel.
Fuck! Zapomniałam, że mieszkamy na parterze! No kurwa nie! Podszedł do mnie przerzucił przez ramię i wyniósł z pokoju na koniec korytarza. Sam wrócił do pokoju i go zamknął na klucz. Ej no bez jaj! Nie mogę iść do żadnej z dziewczyn, bo jak są mi potrzebne to każdej zachciewa się ruchać! kopnęłam nogą w ścianę po czym bardzo mocno tego pożałowałam. Eh nie pozostało mi nic innego jak pozwiedzać hotel. O ale najpierw pójdę się przewietrzyć!
Gabriel
Upss troszku mi się przysnęło. O kurwa! Wiktoria! Zapomniałem o niej! Ale ja jestem zdolny, Boże jak można o kimś zapomnieć?! Muszę jej poszukać. Wypadłem jak pojebany w samych dresach na korytarz. Wszyscy się na mnie patrzyli. W innych okolicznościach schlebiałoby mi to, ale teraz muszę znaleźć tą idiotkę. Ładną idiotkę, a z resztą. Wszedłem zza zakrętu i wpadłem na ukochanego historyka!
-Przepraszam- powiedziałem, co w cale nie było prawdą.Tak na prawdę to żałowałem, że nie wgniotłem go w ścianę. Na pewno dogłębnie zbadałby jej historię. Stary pacan!
-Gabrielu mogę wiedzieć w jakim celu, chodzisz prawie nago po hotelu?- zapytał
Spojrzałem na niego jak na pedofila i chyba to zauważył. Ochyda! Jeszcze tego mi brakuje żeby podrywał mnie stary, niewyżyty sexualnie kretyn! Ja jestem w zupełności hetero! Fuj!
-Po pierwsze nie jestem nagi, po drugie czy pan mnie podrywa? Z resztą nie ważne. Chciałem zaznaczyć, że jestem w 1oo % hetero. Tak jestem hetero! Po trzecie nie żebym się panu tłumaczył czy coś, ja po prostu kogoś szukam i ten ktoś mi się podoba. Wie pan i to nie jest pociąg sexualny tylko ona mi się kurwa nad zwyczajniej w świecie podoba! No i na sam koniec chciałem panu powiedzieć, że tutaj się nic nie wydarzyło. To tylko sen.- do tego zacząłem machać rękami jak idiota żeby go wkręcić.
-Gabrielu! Nie wkręcaj mnie, to nie jest żaden sen! I słyszałem przed chwilą w twojej wypowiedzi jedno brzydkie słowo!- No Jezu brawo dla starucha. Muszę go spławić.-A teraz radził bym ci się udać do pokoju!
-Jakiego pokoju? O czym pan mówi? Tłumaczę kolejny raz, że to sen! A propo to wstydziłby się pan! Mieć takie sny o uczniach! Dobranoc, mnie już tutaj nie ma! I nigdy nie było!- powiedziałem i spierdoliłem jak najdalej od tego pedofila.
Mam nadzieję, że się wkręcił, a jak nie to mam przejebane...Boże prawie wygadałem się historykowi. Masakra! Co się ze mną dzieje?! Jedyne na co mam ochotę to oblać sobie twarz gorąca herbatą, ale najpierw muszę znaleźć Wiktorię. Zostało mi już tylko sprawdzić na zewnątrz. Wyszedłem i znalazłem ją! Dzięki Bogu! Usnęła na ławce. Jaka ona jest pojebana. Przecież mogło jej się coś stać. Podszedłem i wziąłem ją na ręce. Była straszne zimna, więc przytuliłem ją do siebie.
-Rozumiem, że chciałeś wyglądać jak młody bóg i ściągnąłeś koszulkę,żeby wyglądać wystrzałowo, kiedy przyjedziesz na białym koniu żeby mnie uratować. Fajną masz klatę.- marudziła.
-Matko jeżeli chciałaś żebym się rozebrał wystarczyło tylko poprosić. Naprawdę nie uwierzysz jak wiele są w stanie zdziałać miłe słówka- odparłem.
Szedłem z nią na rękach już przez korytarz. Kierunek "nasz pokój".
-I powiedział to Gawryś! Ha!- na te słowa przewróciłem oczami.- Czy ja widziałam białka? Czy ty przewracasz na mnie oczami Gabrielku Kwiatkowski?
Jezu chora Wiktoria jest jeszcze gorsza od zdrowej Wiktorii.
-Przewidziało ci się- powiedziałem i z buta otworzyłem drzwi do pokoju. Położyłem ją na łóżku, wyciągnąłem swoją bluzę z walizki i pomogłem jej ubrać. Przykryłem dwoma kołdrami, a sam położyłem obok i przytuliłem, ale tak po przyjacielsku. Miałem tylko nadzieję, że wyzdrowieje.
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńJak można napisać coś tak wspaniałego?
Zazdroszczę talentu :)
I niech nawet Wam taka myśl nie przejdzie żeby zawieszać tego bloga ;D
On jest świetny ♥♥♥
Czekam na następny ;*
Oni są tacy słodcy, że ahhh. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :)
http://uciekacnadno.blogspot.com/
Po prostu CUDO...
OdpowiedzUsuńJejku ale oni do siebie pasują.
Byliby fajną parą... Gawryś się nią tak troskiliwie zajął. Mam nadzije ,że Wiki go nie zabije ;-)
Życzę dużo weny i czekam nn.
/Elj..
Jezu, co raz bardziej kocham tego bloga ♥♥♥
OdpowiedzUsuńI jak chciałyście zawiesić to opowiadanie... rozumiem was i bym czekała z pewnością na wznowienie, ale bardzo bym tęskniła...
Koniec moich głupich wywodów czas na ocenienie rozdziału. Fajnie Gawryś obchodzi się z nauczycielem, muszę to wykorzystać przy swojej wychowawczyni...
Czekam do piątku
Całusy i przytulasy, i dużooooooooooooooo weny :****************
taak! nareszcie więcej gabrysia i wiki :D oby tak dalej
OdpowiedzUsuńoooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo ♥ to takie słodkie *O*
OdpowiedzUsuńa tak wgl to tutaj padają teksty Jacea <333 mmmmmmm dobra mili państwo. ruszam czytać coś innego albo coś oglądnąć :D
Świetny ja zawsze :**czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)))
OdpowiedzUsuń