piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 33.

Jest rozdział wymyślany na szybko przeze mnie żeby nie zaniedbywać bloga. Ola leń nie chciała mi pomóc, więc musiałam improwizować, ale ważne, ze jest. Przynajmniej tak mi się zdaje. Następnym rozdziałem postaramy się napisać razem i wrócić w wielkim stylu. Pozostawcie po sb ślad, a anonimy prosimy o podpisy.

Natalia



Gabriel

Schodziłem do kuchni na śniadanie, a tu nagle takie zaskoczenie! Mama i tata. Rano, siedzą w kuchni! Stałem w progu zdziwiony. Jakbym miał opisać, jak teraz wyglądam to powiedziałbym jak idiota z rozdziawioną gębą.
-Gabrielu, wejdź do kuchni, a nie stoisz w progu jak nienormalny- pouczyła mnie mama.
-A tobie co jest?- zapytał tata, wyciągając nos znad gazety.
Nie mogłem się powstrzymać i:
-Gówno, 1:O tato.
-Masz karę 1:1- zaśmiał się tata.
Taaa jasne, chyba w snach.
-A wy co tu robicie? Jest tak późno, a wy w domu...No wiecie, bo wy gdzieś parujecie co nie?
-Mamy firmę, ale jesteśmy swoimi szefami i tak cudownie daliśmy sobie dzisiaj wolne. Cieszysz się?- zapytała mama.
-Oczywiście. Nawet bardzo...
-Synku ty też za niedługo będziesz pracował, może przejmiesz nasz biznes- rozmarzyła się mama.
Ale się kobieta zapędziła.
-Kochanie nie żartuj sobie. Na razie jego branża to całe życie na melanżach- zaśmiał się tata, a ja razem z nim.
I dalej wypominają mi tą pamiętną noc, co Wiktoria mnie odprowadzała. Czy oni kiedyś skończą?! A w ogóle to skąd on zna takie trudne słowa?!
-Tak kochani miło było, ale wiecie ja chodzą do szkoły i już się będę zbierał. To na razie!- powiedziałem i wyszedłem z domu.



*   *   *

-Kochani na wycieczkę jedzie z nami 3A!
-Tak!- cieszyła się Wiktoria
Tylko nie to, ale z drugiej strony może Klaudia daruje sobie tą wycieczkę...
-A i zapomniałabym pan od historii zgodził się jechać z nami- dodała nauczycielka.
-No chyba kurwa nie- mruknąłem.
-Ja pierdole łysy się zgodził- powiedziała Wiktoria.
Popatrzyłem na Łukasza, a on na mnie. 
-Oj nie długo zmieni zdanie. - szepnąłem
-Widzę, że macie plan, więc ja też się na to piszę!
-No spoko, kiedy mamy historię?- zapytałem.
-Yy na następnej lekcji- odpowiedziała z uśmiechem.
-No to na przerwie zbieramy ekipę pod salą historyczną- odparłem
-Dobra, stoi.




Wiktoria

Tak jak się umówiliśmy, zebrałam ekipę i czekałam przed salą 12, czyli historyczną. Brakowało jeszcze Gawrysia i Łukasza.
-Ja nie mam zamiaru jechać do Berlina z tym łysym pacanem- westchnęła Karolina.
-Ja też- dodałam.
-Ja tak samo, on mnie tak wkurwia, że chyba bardziej się nie da- dodała Martyna.
-Nie znam go dobrze, ale w stu procentach zgadzam się z wami.- poparła nas Patrycja.
Ona pewnie nie wiedziała o kogo chodzi, ale spoko.
-Moja dziewczynka- mrugnął do niej Dawid.
-Spierdalaj, ile razy mam ci powtarzać, że nie jesteśmy razem?!
-Będziesz ze mną chodzić?- zapytał ze śmiechem brunet.
-Soryy, ale ja wolę się czołgać- odparła
-Ooo ostra sztuka- walnął Mateusz.
-Dawid, kochanie to chyba znaczyło nie. Daj sobie spokój- powiedział Eryk z uśmiechem.
-O Boże, ale gejuchy- zaśmiała się Martyna
Korytarzem już szli Łukasz i Gabriel. Śmiać mi się chciało z ich min, które wyglądały "mamy plan idealny".
-Dobra no to robimy tak- mówił Gabriel.- wparujemy do klasy i układamy wszystkie ławki w labirynt prowadzący do biurka. 
-Dobre- mruknął Dawid- Ale to nie wystarczy, macie coś jeszcze?
-Pfff no jasne, że tak. Mati dawaj to pudełko na mocz.
-Że co?- zawołałyśmy chórem z dziewczynami.
-Głośniej, bo nikt was nie słyszał- warknął Eryk.
-Skarbie z łaski swojej zamknij japę- Martyna poklepała go po placach.
Gabriel otworzył pudełko, a z plecaka wyjął energetyka. Po chwili cały płyn znajdował się w pudełku. Aaa już czaję!
-Ooo fuuu! Wygląda jakby ktoś się tam zesikał- spostrzegła Karolina.
-Brawo dla ciebie. Właśnie o to chodziło!- dodała Martyna.
-Zostawimy to na ławce, a jak zapyta czyje to, to któryś z nas wstanie i powie "moje" po czym to wypije. No to chłopcy, który się zgłasza na ochotnika?
-Jaaa!- krzyknął Łukasz.- Uppsss sorka, nie miało być tak głośno.
-Idiota- mruknęłam.
-Ok, teraz wchodzimy i przestawiamy ławki- rozkazał Gabriel.
Czułam się jak w wojsku, ale cóż to dla wyższego celu. Nie miałam najmniejszej ochoty na wycieczkę z tym starym zgredem, który wszędzie musi się wtrącić.
-Wziąłeś klucz?- zapytał Łukasz.
-Nie, kurwa powiem "sezamie otwórz się".
Wpadliśmy do klasy i zaczęliśmy pracować.Cała akcja zajęła nam niecałe 5 min.



Martyna

Szykowałam się do wyjścia. Dziewczyny miały po mnie wpaść. Po dzisiejszej akcji nauczyciel się nie poddał. Nadal uparcie twierdzi, że jedzie na wycieczkę. Czy ten stary, zawzięty pacan nie rozumie, że wcale nie jest tam potrzebny?! Trzeba coś wymyślić żeby go zniechęcić. Chłopaki na 1oo % będą mieli jakiś pomysł. Dostałam sms'a : "Czekamy przed drzwiami" Nie da się wejść do domu? Nie po co...lepiej stać przed drzwiami, co nie? Wyjęłam kurtkę z szafy i zeszłam na dół.
-Cześć- przywitałam się z dziewczynami.- Czemu nie weszłyście?
-A no wiesz...- zaczęła Wiktoria.
-Wiktoria bała się, że Klaudia ją pobije- walnęła Karolina.
-Oj racja, racja. Moja kuzyneczka ostatnio nie jest zbyt miła.
-Ona nigdy nie była miła!- stwierdziła Wiki.
-Co się bulwersujesz Wiktoria, jak ty nadal nie pamiętasz jej imienia- odpowiedziała Karolina.
-Hej! Ja pamiętam jak ona ma na imię! Tylko lubiłam ją tym wkurzać, nie?!
-Ok dziewczyny miło się gada i w ogóle, ale może byśmy poszły na te zakupy? Hmm?- powiedziała Patrycja, która przez ten cały czas się nie odzywała.
-Tak, tak zgadzam się, chodźmy- powiedziała Karolina.



*   *   * 

Wychodziłam z Wiktorią z przymierzalni w Sin Say'u. Poszłyśmy do kasy żeby zapłacić za bluzki. Mm były extra w ogóle ten sklep jest super! Po zakupie wyszłyśmy przed sklep.
-Ej a gdzie blondyny?- zapytała Wiktoria stając.
I właśnie w tym momencie miałam uczucie deja vu. Normalnie jakbym cofnęła się w czasie do Londynu. Tylko tym razem zgubiłam dziewczyny, a nie chłopaka. Nie myśląc udałam się do wyjścia z galerii. Nie wiem gdzie Wiktoria i czy za mną nadążała, ale to było silniejsze ode mnie. Musiałam po prostu wyjść i coś sprawdzić! Zdyszana wybiegłam z budynku. Musiałam wyglądać jak niezrównoważona wariatka, ale trudno. Zobaczyłam parę całującą się na ławce. Jebie mnie co to za dziewczyna, ale chłopak. Chłopak! Ciemne włosy...Ktoś na górze to chyba sobie żarty robi! Serio!? Kurwa serio!? Raz wybaczyć zdradę no to dobra, ale drugi?! Ja jebie. Podeszłam żeby mu na wrzucać. 
-Ty masz ku...- przerwałam, bo okazało się, że to nie był Eryk. Upsss.- Ty masz kurewskie szczęście. Taka dziewczyna to skarb!
-Co?- zapytał chłopak równo z dziewczyną.
-Eee nic, nic nie przerywajcie sobie. Ja już idę i szczęścia życzę!- rzuciłam, odwróciłam się na pięcie i odeszłam zażenowana. 
Zrobiłam z siebie idiotkę. Kurwa, że też musiał być tak podobny do Eryka. Wiktoria stała i czekała na mnie.
-Chcesz mi o czymś powiedzieć?- zapytała.
-Nie ma takiej potrzeby. Stara chodźmy je znaleźć- odpowiedziałam.
-Dobra nie naciskam- odparła.
Chodziłyśmy od sklepu do sklepu szukając dziewczyn. Gdzie ona mogą być?!
-Cholera mam dość. Zróbmy przerwę- powiedziała Wiki.
-Zgadzam się.
Usiadłyśmy na ławce przed sklepem obuwniczym. 
-Czy ty widzisz to co ja?!- zapytała Wiktoria.
-Ale o co ci chodzi?- odwróciłam się i zobaczyłam dziewczyny.
Miały na sobie ubrane. Obrzydliwe buty i chodziły w nich jak po wybiegu. Weszłyśmy do sklepu stanęłyśmy obok i się im przyglądałyśmy. 
-Patrycja zobacz te buty są tak obrzydliwe, że można by w nich gnój rozwozić. Bleee!
-Serio Karolina? Te wyglądają tysiąc razy gorzej. Nie wiem co za idiota je zaprojektował!
Miałyśmy z Wiktorią z nich taką bekę. Widać, że blondynki, ale się dobrały...
-My tych dziewczyn nie znamy- powiedziała Wiktoria do babek od kasy, które obgadywały dziewczyny.
- O hejka, jak tam zakupy?- zapytała Karolina.
-Były by o wiele lepsze jak byśmy was nie zgubiły, a  teraz wychodzimy bo jestem głodna- powiedziałam.
- Oki doki tylko nie bij- odpowiedziała Patrycja, po czym wyszłyśmy ze sklepu.






9 komentarzy:

  1. Naataliooo!
    Też chciałabym napisać rozdział "tak na szybko" i żeby było to coś z sensem! :)
    Co ty jeszcze wymyślisz? Oto jest pytanie. Nie miałam styczności z Olą i nie wiem na ile % ona jest normalna, ale czekam na następny żeby zobaczyć co jeszcze wymyślą bohaterzy, aby pozbyć się nauczyciela :3
    Tia, która strasznie się leni i ma tylko kawałek napisanego rozdziału od 2 tygodni :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ♥♥
    Gdy Martynie wydawało się, że Eryk całuje się z jakąś dziewczyną to mi serce stanęło. Ale na szczęście to ni był on ;D
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział pisany "tak na szybko" jest wspaniały(jak wszystkie inne). Nie wiem co jeszcze napisać. Czekam na samą wycieczkę, chociaż jeszcze kilka rozdziałów do niej. Duuuuuuuuuuużo weny i czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no nareszcie myślałam że już nie bedzie rozdziału ..Jak zawsze cudowny czekam na kolejny :**<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział! Skąd tyle u was pomysłów ? Najlepsze opowiadanie jakie czytam. Inni mogą się wzorować.
    Nie mogę doczekać się wycieczki. Coś czuję,że będzie niezapomniana dla Wiki i Gawrysia.
    Życze dużo,dużo weny.
    /Eli..

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział, jak zawsze. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :) Świetny blog! http://piatek-trzynasty.blogspot.com/2014/02/pewna-szczesliwa-wiadomosc-dla-autorki.html Nominowałam cię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. heh solistka ;* / Angelika

    OdpowiedzUsuń