piątek, 29 listopada 2013

Rozdzial 25.

Było trochę kłopotów ale przed wami kolejny rozdział, może nie wyszło tak jak chciałyśmy ale mamy nadzieję, że się wam spodoba.
                                                                                                                   
                                                                                                                                       O&N




Martyna

Właśnie wylądowaliśmy na lotnisku w Londynie. Przez cały lot słuchałam muzyki, a teraz szukałam w tłumie swojego brata.
-Mam go! - krzyknęłam. Klaudia  i ciocia ruszyły za mną . Stanęłyśmy przed przystojnym chłopakiem, który był moim starszym bratem.
-Sebastian Zieliński, no no no kto by pomyślał że będzie z ciebie taki przystojniak- powiedziałam do niego. Odwrócił się do mnie, rozłożył ręce a na jego twarzy pojawił się głupkowaty uśmiech.
-Cześć młoda-  przytulił mnie - Ciociu jak zwykle świetnie wyglądasz! - powiedział do niej.- Klaudia wyładniałaś! Zgaduję że pewnie przebierasz w chłopakach.
-Dzięki- mruknęła kuzynka.
-A ja? Mi co powiesz ?- zapytałam.
-Ty masz łeb jak maskę gazową- powiedział i wziął nasze walizki.
-A ty klatę jak szczur czoło i zżyjesz- odpowiedziałam i pokazałam mu język.
-Cięta riposta- powiedział z sarkazmem- A teraz zapraszam za mną. Jedziemy do domu.
Dom? Tsaa, chyba do willi którą nazywają domem- pomyślałam.

***
Byliśmy już na miejscu. Od razu nie patrząc nawet na walizki pobiegłam do domu.
-Mamo! Tato!- krzyknęłam w progu.
- Martyna?- mama wyszła z kuchni i patrzyła na mnie wielkimi oczami.
- No tak to ja.
-Dominik! Dominik chodź tu szybko! - mama miażdżyła mnie w uścisku ale nie przeszkadzało mi to. Tak strasznie się za nią stęskniłam- Nasza córka wygląda jak modelka- powiedziała do taty.
- Martynka! - zawołał tata wchodząc do pokoju.
- Tato !- biegnąc do niego potknęła się i o mało nie wywinęłam orła. - Kurwa- mruknęłam pod nosem.
-Udam że tego nie słyszałem-powiedział i przytulił mnie.
***
Sebastian pomógł mi wtargać walizkę do pokoju. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że wygląda on inaczej.
-Wow!
- Hmm no tak. Zmieniliśmy go na wszelki wypadek gdybyś zdecydowała się zostać na stałe.
-Dzięki, dzięki!- piszczałam- Ale nie myśl sobie i tak nosisz kalesony firmy Sony.
-Przynajmniej firmowe, a teraz zostawię cię, pewnie chcesz odpocząć-powiedział i wyszedł. Rzuciłam się na łóżko i rozmyślałam nad tym co powiedział Seba. Zostając tu nie miałabym  żadnych problemów... nie byłoby Eryka. Moje rozmyślanie przerwał sms;

od: Łuki ^^

Mamy problem :/
Szybko odpisałam mu z pytaniem o co chodzi. Nie zwlekał długo z odpowiedzią.
od: Łuki ^^

Eryk wsiadł w samolot do Londynu, bo myśli że zostajesz tu na zawsze.
A co mnie to obchodzi? Jego problem. Mam to w dupie.
od: Łuki ^^

Wiesz że ta ciota nie da sobie rady. Zgubi się...
Szlag by go trafił! Bo co on tu jedzie?! Chce wszystko jeszcze bardziej skomplikować. Wściekła odpisałam z pytaniem kiedy wyląduje.
od: Łuki ^^

Za 3h. Wesołych świat ;)
Oj na pewno będą wesołe! Dobra nie ma co, trzeba ratować dupę Wanatowi !
-Sebastian!
***
Wiktoria

Czarne audi  jechało po drodze pełnej śniegu. Moja mama i jej pomysły... Ona jest nieobliczalna...
-ja poszedłem w hip-hop, ziomek poszedł za sportem i oboje jesteśmy dzisiaj najlepsi w Polsce- nuciłam   piosenkę, która leciała w radiu.
-Znasz to? - zapytał zdziwiony Gabriel.
-No, to raczej, że znam...
-Cos dzisiaj mało rozmowna jesteś.
-A ty za to wręcz przeciwnie- odparłam.
-Oj  czyżby ci to przeszkadzało?- zapytał. Na widok mojej miny się roześmiała- Może wolisz żebym śpiewał ?- zaczął okropnie fałszować a ja nie mogąc się powstrzymać śpiewałam razem z nim. Po godzinie dojechaliśmy pod dom mojej babci, gdzie już wszyscy na nas czekali. Jutro wesele. Będzie się działo. Ta drętwa atmosfera, tony jedzenia, które babcia będzie we mnie wpychać i muzyka, znając mojego kuzyna to jakieś disco polo. Tak będzie super!
-Jezu w co ja się wpakowałam?- szepnęłam bardziej do siebie niż Gawrysia.
-Nie przesadzaj na pewno nie będzie tak źle, drętwa atmosfera, tony jedzenia i muzyka disco polo, kto o tym nie marzy?- uśmiechną się i ruszył w kierunku drzwi. Przynajmniej on miał takie samo zdanie na temat wesela...



*   *   *
Gabriel

-Wiktoria!- starsza pani miażdżyła szatynkę w uścisku.
-Cześć babciu- wyszeptała Wiki. Dom był ogromny ale i tak było dosyć ciasno. W jednym pokoju znalazło się chyba ze sto osób! No może nie przesadzajmy ale ponad dwadzieścia to ich było. Zwalając jakiegoś dzieciaka z krzesła zastanawiałem się jak to możliwe, że znów dałem się wrobić mojej matce w jakieś popierdolone wesele. Kiedy wszyscy już się skończyli witać z Wiktorią, jej babcia mnie zauważyła.
- Wiktorio przedstaw nam swojego chłopaka- zażądała.
- Babciu, to tylko mój kolega- zaprotestowała Wiki rumieniąc się.
- Tylko kolega? Taki przystojny i tylko kolega? Nie kłam babcię...
- Ma silną aurę- powiedziała jakaś kobieta, przeglądała mi się- Najsilniej odczuwam barwę żółta...
-A to dobrze?- spytałem zainteresowany.
-Tak, to ciepły kolor. Dotyczy osobowości, ego...
- A ego to ty masz wielkie- mruknęła Wiki.
-Nie przerywaj, twoja ciotka naprawdę mnie rozumie.
-Żółty świadczy o tym że jesteś mądry, pewny siebie i pozytywnie nastawiony do życia- ciągnęła
-A Wiktoria? jaką ma aurę?
-Chłodną. Z dużą ilością fioletu i błękitu. To oznacza, że jest odważna, obowiązkowa i gotowa do poświęceń.
-Zazdrościsz mi mądrości?- zapytałem szatynkę.
-Pasujecie do siebie- stwierdziła jej ciotka.
-Jak na to wpadłaś?-warknęła Wiki- Żółty i niebieski to całkiem odmienne kolory.
-Razem tworzą zieleń. A zieleń to równowaga i harmonia.
-My razem to równowaga i harmonia?  Taaa jasne a ziemia jest płaska.- powiedziała Wiki.
- Jak sobie chcesz- mruknęła nawiedzona ciotka.
-Dzieciaki chodzicie na ciasto!- zawołała z kuchni babcia Wiki.
- dzięki- wyszeptała dziewczyna- Za to, że się nie śmiałeś, ciocia Marta jest trochę dziwna.
-Ciocia Marta od wudu?- zapytałam z udawaną powagą.
- Ciocia Marta od wudu ma tez dobry słuch! - krzyknęła do nas.



*   *   *

-No siema!- Mikołaj otworzył drzwi i wpadł do pokoju. posłałem mu złe spojrzenie, ale on się nawet nie przejął- No widzę że urosłeś kurduplu! Nie uściskasz kuzynka?
-Możliwe że to ty zmalałeś, no ale twoje ego zostało   bez zmian- odwróciłem się do niego plecami. Gdzie ta Wiktoria? Wszyscy już pojechali a ona wciąż nie mogła się wyrobić. Ciekawe czy na swój ślub też się spóźni? Znając ją pewnie tak.
-No gnojku, to na kogo jeszcze czekamy?- Mikołaj miał na zawieźć pod kościół, więc chcąc nie chcą też musiał ze mną czekać na Wiktorię.
-Chyba na mnie!- powiedziała szatynka. Obydwoje spojrzeliśmy na nią. Stała na szczycie schodów i wyglądała...WOW!..sukienka idealnie podkreślała jej figurę, długie, błyszczące włosy opadały jej falami na ramiona. Miała delikatny makijaż. Nie naprawdę nie dało się opisać jak wyglądała. Po prostu powalał na kolana i tyle.
- No Gabriel- Mikołaj patrzył na Wiktorię z podziwem- Nikt nie mówił że twoja dziewczyna to taka..- i wtedy Wiki zachwiała się i sturlała ze schodów.
-Niezdara?- podsunąłem mu ze śmiechem. Wiki posłał mi mordercze spojrzenie.
-Nie nic mi nie jast, miło ze się martwisz- mówił przez zaciśnięte zęby- Nawet nie próbuj mi pomagać dam sobie radę.
Mikołaj prawie leżał na ziemi ze śmiechu. Wyciągnąłem rękę do Wiktorii by pomóc jej wstać. To będzie interesujący dzień.


*   *   *

Wokół mnie znów rozległ się głośny śmiech. Mój tata i większość wujków już byli nieźle wstawieni. Następnym razem nie dam się wrobić w żadne wesele. Prawie spałem na stole. Odliczałem godziny do powrotu.
- Co tam stary?- nagle pojawił się przy mnie Mikołaj-Źle się bawisz?- podał mi szklankę, w której znając jego nie było żadnej wody- po alkoholu zawsze jest lepsza zabawa.
-W takim razie potrzebuję więcej niż ta jedną szklaneczkę.
-Tak, tak a potem  mi się dostanie że upijam nieletnich... a gdzie twoja dziewczyna. Jak jej było? Weronika?
-Wiktoria- poprawiłem go- Nie wiem a twoja? Czemu ty sobie jakiejś nie znajdziesz?
-Ja już sobie znalazłem- zaprotestował- Nawet trzy! Agnieszka, Paulina i i jeszcze jakaś tam ale niestety nie pamiętam imienia.- chwilę tam jeszcze pogadaliśmy ale on już wypatrzył kolejną" dziewczynę". Był o pięć lat starszy i musiałem przyznać, byłem jego młodsza kopią.
-Co ty w sobie masz Kwiatkowski?- rozległ się głos za mną. zanim się odwróciłem już wiedziałem, że to Wiktoria.
-Czasami tez się nad tym zastanawiam, jak myślisz ten mój urok osobisty to dar czy przekleństwo?
-Dla mnie to drugie- usiadła na krześle obok mnie- jeszcze raz usłyszę " ale ten gość jest przystojny" to chyba wyrwę sobie uszy.
-Zdecydowanie to dar!- powiedziałam z uśmiechem. Wiktoria przewróciła oczami.
-Jak dla kogo- mruknęła- Ale  już widzę reakcje moich kuzynek gdy będę im wmawiać że ten frajer Kwiatkowski jest wolny i uwielbia i jak dziewczyny rzucają mu się na szyję.- powiedziała z szerokim uśmiechem.
- A ja widzę miny naszych znajomych jak będę im opowiadać jak elegancko zjechałaś na tyłku po
schodach, klasa sama w sobie.
- Igrasz z ogniem Kwiatkowski- syknęła.
- Zabawne bo twoja ciotka twierdzi ze jesteś zimna jak lód- przypomniałam jej. Na wspomnienie tego co mówiła ciotka od wudu obydwoje się roześmialiśmy.
-Chodź zatańczymy Królowo Śniegu- pociągnąłem ją na parkiet. Leciała właśnie wolna piosenka . Jezu kto im załatwiał muzykę, że takie smęty!
-Królowa? To w sumie lepsze niż księżniczka...- stwierdziła Wiki. Oo sama się o to prosi.
-Wybacz miałem na myśli" chodź zatańczyć lodowa księżniczko".
-Niech ci będzie, ale tylko jeden taniec- zastrzegła.
Jeden taniec? Prawie nie schodziliśmy z parkietu!



15 komentarzy:

  1. Z tego co słyszałam to dzisiaj Ola wstawiała rozdział?
    Przeczytaj jeszcze raz i popraw literówki, bo z tego co wiem Gabriel jest chłopakiem...
    Poza tym rozdział świetny ;3 Ach te spadnięcie ze schodów...xd
    Tia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej no daj Oli taryfe ulgowa, bo to jej pierwszy raz. Ppza tym nikt nie jest idealny. A tak poza tym to dzieki za kom. Natalia <3

      Usuń
  2. Ola skarbie cudownie ci to wyszlo (poza tym co tia tam zauwazyla, ale to sie poprawi). Jestem z cb bardzo dumna. Pamietaj praktyka czyni mistrza. Kochajaca Natalia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam bledy... :)) nikt nie widzi. oprocz tego, to rozdzial fajny. az mi sie jeeeeszcze bardziej chce isc na wesele... <3 a co sukienka to tyle :3 / A.

    OdpowiedzUsuń
  4. MOJA SUKIENKA ! No dobra, wybaczę ^^ Jakie błędy, nie zwraca się uwagi i tyle. Ola, gratuluje twojego pierwszego wpisu :D
    Świetnie, ale czemu oni się nie pocałowali. :<

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka twoja? O.o My ja mialysmy w planie dac juz od wakacji tylko nogdy nie bylo okazji. Natalia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha ojoj :) Też robię błędy. Przyznaję się do tego! Olu, wybaczysz mi? :D
    Tia.

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na mojego ff o Louise Tomlinsonie . liczę na szczery komentarz . przepraszam za spam . xx http://lonely-louistomlinson.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdzial genialny. Gratuluje rozdzialu. ;-) . Juz myślałam,że Gabriel pocałuje Wiki. Szkoda :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jest boski <3 Jejku jak ja was kocham! Kiedy oni w końcu będą razem?!
    Oby szybko, bo już nie mogę wytrzymać ! Jak już wspomniałam rozdział jest boski :) Nie wnikaj w Tię ona i jak każdy piszący robi błędy, ale jak to ujęła Natalka "Praktyka czyni mistrza". Życzę weny w kolejnych rozdziałach :)
    Alexis :*

    OdpowiedzUsuń
  10. boski!! czekam nn i zapraszam do mnie
    http://zauroczenie-to-poczatek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebiste masz to opowiadanie :D nic tylko czekać na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomimo małych literówek i tak Was kocham :333
    Kocham Olę I Nacię :D
    Nacia, dzisiaj mamy zmiane w klubie, o której ? :D

    OdpowiedzUsuń