piątek, 27 września 2013

Rozdział 16.

Następny rozdział przed nami. Szału nie ma, dupy nie urywa, ale myślimy, że da się przeczytać. Hmm w zakładce PYTANIA I UWAGI możecie zadawać pytania i pisać uwagi od siebie. Kto czyta bloga prosimy o pozostawienie śladu po sb.
N&O.

Karolina

Na boisko wpadła Zuza i zaczęła lizać się z Gabrielem. Gdy to zobaczyłyśmy momentalnie obie wstałyśmy. Frajer ma szczęście, że trener tego nie widział bo wyleciał by na zbity pysk. Wyszłyśmy z sali i szybkim krokiem udałyśmy się do domu Wiktorii.
-Powiemy jej?- spytała Martyna.
-Tak właśnie po to tam idziemy!
Po paru minutach byłyśmy na miejscu. Nawet nie zapukałam, tylko od razu weszłam. Martyna patrzyła na mnie zdziwiona.
-Jej rodziców nie ma w domu, tak jak moi wracają bardzo, bardzo późno.
Na przeciw nas wyszła Ola.
-Siema młoda, Wiki u siebie?- zapytałam.
-Tak stara u siebie- odgryzła się.
-Cześć jestem Martyna, miło mi cię poznać.
-Ola.
-Dobra chodź nie mamy czasu- powiedziałam i pociągnęłam ją na górę.
Weszłyśmy do pokoju. Wiktoria leżała na łóżku i śpiewała lecącą w radiu piosenkę.
-Gabriel ma dziewczynę!- krzyknęłam, a Martyna się przyglądała.
Wiktoria przestała śpiewać i zaczęła wpatrywać się w sufit.


Wiktoria

-Gabriel ma dziewczynę!
-Gabriel ma dziewczynę!
-Gabriel ma dziewczynę!
A wiec tak pogrywa. . .Chce wojny to będzie ją miał! O nie ja nie dam sobie w kaszę napluć!
-Ale ty na mnie nie krzycz, bo ja się w sobie zamknę- odpowiedziałam obojętnym tonem i wstałam po telefon.
Ciekawe jak Gawryś zareaguje gdy się dowie o moim planie.
-To ja nie przeszkadzam i spadam- powiedziała Martyna i wyszła.
-Paa wpadnij jeszcze kiedyś!- krzyknęłam za nią.
Karolina popatrzyła na mnie znacząco, co oznaczało "jeszcze porozmawiamy". Wyszła odprowadzić Martynę, a ja wzięłam telefon w celu napisania sms:

Do: Fabian.
Czy propozycja dołączenia do ekipy dalej aktualna? ;>>

Po chwili przyszła odpowiedz:

Od: Fabian.
Oczywiście, wpadnij do klubu, bo dzisiaj się spotykamy ;)).

Karolina weszła, gdy zaczęłam się ubierać.
-Wszystko musisz zbywać żartem? Czy choć raz nie możesz przyznać, że ci zależy? A nie taka pokerowa twarz. . .-mówiła z wyrzutem.
-Możliwe, że mi zależy, ale co z tego?! Nic! A co do tej pokerowej twarzy to muszę się kiedyś wybrać do kasyna. . .
Proszę niech już skończy i się nie czepia. Trudno o tym mówić. Poza tym sam to zaczął, a ja skończę i wygram! 
-No i co teraz zamierzasz?- zapytała Karolina.
-Wybieram się na trening. Czytaj dołączam do ekipy Fabiana.
Aż jej szczena opadła ze zdziwienia, ale szybko się ogarnęła i powiedziała:
-Jak chcesz żebyś potem nie żałowała. Pamiętaj, że o wszystkim możemy pogadać!
-Tak, tak wiem.
Popatrzyła na mnie podejrzanie.
-Co ty znowu kombinujesz?- zastanawiała się na głos.
-Zobaczysz, zobaczysz.
Byłam już gotowa i stałam przy drzwiach.
-Mam złe przeczucia- powiedziała wychodząc za mną


*   *   *

Weszłam do klubu Paradise, w środku było już kilka osób. Wzrokiem szukałam Fabiana i w końcu go znalazłam. Siedział na krześle przy barze. Zaszłam go od tyłu i zamknęłam mu oczy rękami. Plan czas start! 
Strój Fabiana.
-Zgadnij kto to?- zapytałam.
-Hmm niech się zastanowię. . .Bardzo ładna szatynka, o cudownych błękitnych oczach. . .-mówił.
-Ciekawe, ciekawe słucham dalej.
-Umie tańczyć, bardzo, ale to bardzo mi się podoba i ma na imię. . .
-No słucham jak?
-Wiktoria, a na nazwisko Starska.
Odsłoniłam mu oczy.
-Fabianie Olszewski oto jestem.
-Tam są szatnie, spadaj się przebrać.
-Okeej.
Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam się ubierać. zaskoczyło mnie to, że powiedział iż mu się podobam. Jeszcze lepiej, bo będę miała ułatwione zadanie. Zdobycie Fabiana zaczynam dzisiaj. Myślałam, że będzie trudniej bo on jest: Starszy, bogaty i przystojny. A tu proszę sam się kładzie na tacy! Wyszłam i podeszłam do niego. Chciałam dzisiaj poprowadzić rozgrzewkę, więc podeszłam do niego.


Gabriel

Po treningu poszliśmy z Zuzą do mnie. Przebrałem się i pojechaliśmy, bo teraz Zuza miała zajęcia z ekipą, a ja chciałem je zobaczyć. Wchodząc do klubu zauważyłem palanta Fabianka, a przy nim. . .O nie! A przy nim księżniczkę, która coś mu szeptała na ucho. Zuza skoczyła się przebrać, ale po chwili już była.
-Kto to?- zapytała z pogardą Zuzia.
Wskazywała palcem na Wiktorię, która dopiero teraz mnie zauważyła i stała z głupkowatym, ale ładnym uśmiechem.
-Tańczy z nami- odpowiedział jej.
-Możemy już zaczynać?- spytała Wiki.
-Nie nie ja nie musim. Ja to mogem jebat!!!- warknęła Zuza.
O kurde czyżby jakaś poliglotka? Nie wiem o co jest taka zła.
-Bez jaj każdy przechodził test i pokazywał co umie. Ona też musi!- powiedziała.
-A no to nie ma problemu- powiedziała Wiktoria.
Poszła na środek sali i stanęła tyłem. Gdy muzyka zaczęła grać podniosła ręce, po czym ułożyła je sobie na pośladkach i zakręciła biodrami. Tym samym pobudziła moje zmysły. Po chwili rozłożyła ręce po obu stronach i przenosiła ciężar ciała z jednej nogi na drugą wykonując sexowne ruchy pupą. Odwróciła się w naszą stronę. Miała jedną nogę ugiętą, a drugą wyprostowaną i wyciągniętą. Wypinała tyłek, a najlepsze w tym wszystkim było, że miała skąpy strój! O tak ja to lubię, właśnie tak to lubię! Przeszła kawałek podnosząc wysoko kolana. Odczekała chwilkę i wyginała się na boki jak tancerki brzucha. Albo lepiej, jak kobra! Kobra z super ciałem, o którym marzy nie jedna dziewczyna, a zapewne nie jeden chłopak myśli o . . . Cofnęła się do tyłu wyciągając przy tym dłoń jakby coś łapała. Stanęła na palcach i równocześnie odgięła kolana w przeciwne strony i podniosła ręce. Ułożyła je za szyją i zakręciła biodrami. Krok w bok i wypad z kolanem w bok. Już za nią nie nadążam. Biodro, biodro, ręce w górę. O tak to mi się podoba, lubię to! Kręciła kółka, aż miło się na to patrzyło. Kucnęła, wybiła się z rąk, a jej nogi zrobiły szpagat. Zapamiętać gimnastyczka! Wróciła do poprzedniej pozycji i wstała pociągając rękami po długości nóg. Obrót, noga, noga, ręka, ręka. Robiła to tak szybko, że nie dało się tego opisać. Przeturlała się po ziemi, po czym wstała i przeszła jak po wybiegu.
Fabian frajer, zaczął bić brawo i podszedł do niej mówiąc coś w stylu "nasza nowa gwiazda".
-Nasza?- prychnęła Zuza.
-Nie podoba ci się? To nara- pocisnęła ją szatynka.
-Ok. No to moja gwiazda- powiedział Fabian obejmując Wiktorię.
-Twoja?- teraz to ja byłem zdziwiony.
Niech on zabierze od niej te brudne łapska! Ona tylko się uśmiechnęła tajemniczo. A więc tak! Wiktoria kręci z tym frajerem. Z nim!?
-Możemy zacząć w końcu ta rozgrzewkę?
-Tak oczywiście, będę ci potrzebny?- zapytał ją Fabian.
-Nie usiądź tam, ty Gabriel też.
Pff nie będzie mi dyktować co mam robić! Jednak faktycznie bolą mnie nogi, więc chyba jednak usiądę, ale tylko dlatego, że ja tak chcę, bo dziewczyna jakiegoś frajera. . .Jezu Wiktoria to dziewczyna Fabiana! Aż nie mogę w to uwierzyć. Dziewczyny zaczęły się rozciągać. Nie no rozgrzewka na całego. . .Starałem się skoncentrować na Zuzie, ale mimo moich "wielkich" chęci nie mogłem oderwać wzroku od Wiktorii. Ten Fabian. . .nie przejdzie mi to przez gardło. Nawet myślenie o tym, że Fabian ma szczęście sprawiało, że miałem sobie lub jemu urwać głowę. Zerknąłem na Zuzę i uśmiechnąłem się do niej. Myślałem, że kumple padną z zazdrości gdy mnie z nią zobaczą. Śliczna, popularna. . .taka nie do zdobycia, a nawet nie musiałem się o nią starać. O już koniec rozgrzewki teraz zajęły się tańcem. Boże jak długo jeszcze będę musiał tutaj siedzieć? Wiktoria wstała z ziemi i zrobiła sprytny ruch biodrami. Wszystkie dziewczyny powtarzały, oprócz Zuzy. Moja dziewczyna stała jak słup soli. Posłała szatynce kpiące spojrzenie i powiedziała:
-Rozumiem, że lubisz tańce go-go. . .
-No wiadomka, mam w pokoju zamontowaną rurę- odpowiedziała jej Wiktoria.
-Dlaczego ja jej nie zauważyłem?- zapytałem z wyrzutem ze swojego konta.
Obydwie posłały mi mordercze spojrzenie.
-Po co nam takie ruchy?- Zuza nie dawała za wygraną.
-Morda w piasek i kiełkuj kotku. . .-syknęła Wiki.
-Weź nie pierdol, tylko pokaż po co to- odpysknęła jej Zuza.
-Moja dziewczynka!- krzyknąłem i posłałem jej buziaka.
Wiktoria nie zareagowała, miała kamienną twarz. Nagle na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek.
-Fabian?- zapytała.
Od razu do niej podszedł. Stanęli na przeciwko siebie. Wiktoria znów powtórzyła ruch biodrami, a ja musiałem sobie przypomnieć, że morderstwo jest karalne. Fabian trzymał te swoje łapy stanowczo za nisko! Ja mu połamię te łapy. . .


*   *   *

-I jak ci się podobało?- zapytała Zuza.
Właśnie skończyli trening.
-Było super, skarbie- pocałowałem ją w policzek- Masz talent. .  .
Odrzuciła włosy do tyłu.
-Przestań aż się rumienię- uśmiechnęła się zniewalająco- Idę się przebrać- powiedziała i wyszła z sali.
Miałem już wyjść za nią, kiedy zobaczyłem Wiktorię z Fabianem. To co widziałem wstrząsnęło mną. Moja księżniczka lizała się z tym frajerem. Zaraz, zaraz. . .to już nie jest "moja" księżniczka, tylko Fabiana. Rozwale go. .  .Tak mu dokopię, że już nigdy nie zatańczy! No ludzie ile można się całować?! Ni mogłem już na to patrzeć. Ja jej jeszcze pokażę. 



Wiktoria

Widział to, wściekł się. Plan wypalił. 
-Wiedziałem, że będziesz moja- wyszeptał Fabian.
Ahh jak fajnie byłoby mu odpowiedzieć "Spadaj" i wyjść. Ale nie! To zepsuło by wszystko. . .Nagle ktoś trzasnął drzwiami tak głośno, że aż tynk poleciał na ziemię. Odskoczyłam od Fabiana i rozejrzałam się po sali. Nie było Gawrysia. Fabian spojrzał gniewnie w stronę drzwi.
-Nienawidzę go- powiedział. 
Ja też go nienawidzę, bo mi się podoba. . .





13 komentarzy: