piątek, 4 października 2013

Rozdział 17.

Kolejny rozdział, który szczerze ciężko nam się pisał, ale ważne że jest. Na opinie o blogu i pytania polecamy zakładkę PYTANIA I UWAGI. Chciałyśmy tez dowiedzieć się kogo najbardziej lubicie z bohaterów dlatego została zrobiona ankieta, którą znajdziecie na laptopach i komputerach po prawej stronie. Na telefonach niestety nie, jednak zachęcamy do głosowania. Możecie zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź ;)

-Telenowelą oddaję w wasze ręce, miłego czytania. Ola ♥

-Pozdrawiam wszystkie koleżanki z klasy, które to czytają. Szczególnie Manię, Pacię i Ewelinkę na bieżąco zdające nam relację z naszego bloga xdd. Natalia ♥

Rozdział jest dla ludzi, którzy skomentowali poprzedni rozdział. Przynajmniej wiemy, że ktoś to czyta. Ten dedykujemy wam, superowego czytania i pozostawcie po sobie ślad *.*


Karolina

-Wstawaj!- krzyknął ktoś, tym samym budząc mnie.
-Kurwa co jest?!- zapytałam otwierając oczy.
Zobaczyłam Wiktorię stojącą przy moim łóżku. Ze zdziwienia otworzyła aż buzię.
-Nie, nie wierzę. . .
-Oj tak jestem zajebista, nie spóźniłam się i po ciebie przyszłam!
Wstałam i zaspana poczłapałam do łazienki mówiąc:
-Zajebistym to trzeba się urodzić. . .
-No wypisz, wymaluj ja!- krzyknęła za mną.
Po porannej toalecie wyszłam i ubrałam się w ciuchy leżące na łóżku. Pewnie Wiki mi je przygotowała. Zeszłam na dół. Moja przyjaciółka siedziała i piła herbatę.
-Co się tak odwaliłaś jak na Pierwszą Komunię?- zapytała.
-Cooo? Przecież ty mi to przygotowałaś- odparłam.
-Wiem tylko się z tobą droczę- mówiła.- 10pkt. za spostrzegawczość.
Zaczęła śmieć się i klaskać jak głupia.
-Idź klaskać do Rubika- odgryzłam się i sięgnęłam po kanapkę.


Wiktoria

Do szkoły i tak się spóźniłyśmy, bo musiałam opowiedzieć wszystko Karolinie. Oczywiście nie obeszło się bez szczegółów typu " jaka była jego mina". Gdy weszłyśmy do klasy nie było naszych koszykarzy. Normalnie nie było ani jednego z nich. Siadłam do ławki i nawet nie zdążyłam się rozpakować, bo do klasy wpadli chłopcy. Bez koszulek. Dosłownie wszyscy: Gabriel, Mateusz, Dawid, Łukasz i Eryk. No powiem, że było na co popatrzeć, ale ja głupia nie mogłam oderwać wzroku od Gawrysia, który z uśmiechem tłumaczył coś nauczycielce od biologii.
-Chłopcy proszę natychmiast się ubrać!- rozkazała.
-Proszę pani no bo to było tak, że- mówił do niej- nie chcieliśmy przegapić pani lekcji i od razu po treningu. . .
-Nieważne, proszę usiąść na swoich miejscach i nie rozwalać mi już lekcji!
I tu oprzytomniałam. Ten palant siedzi ze mną.
-Siemaneczko słoneczko- powiedział siadając w ławce już w pełni ubrany
Szkoda z bliska byłby lepszy widok. . .
-Chyba ty- szybko odpowiedziałam.
-Jak wolisz- powiedział uśmiechając się do mnie.
-Co tam, jak tam?- zapytał.
-Dobrze- mruknęłam.
Zaczęłam udawać, że nagle jakoś ciekawi mnie podręcznik. Nie mogę patrzeć w jego oczy, bo no po prostu nie mogę.
-Proszę podać przykład zwierząt rażących prądem- powiedziała pani.
-Pikachu!- krzyknął Łukasz.
Cała klasa ryknęła śmiechem. Ja i Gawryś prawie leżeliśmy pod ławką.
-Spokój! Spokój!- uspakajała nas biolożka- Maziarz, kim ty chcesz być w przyszłości?
-Owocem w jogobelli proszę pani- odpowiedział jej Łuki.
-To żeś teraz zajebał jak młody dzik w sosnę- powiedział Dawid.
-Kowalski co to za słownictwo?!- warknęła.
-Proszę zluzować rajstopy teraz każdy tak mówi- wtrącił się Eryk.
-Nie no po prostu szczyt bezczelności!- zła babka uderzyła w stół.
Z nimi to bilety na kabaret darmowe. Gabriel wstał z ziemi. O nie jeszcze jak on coś dopowie, to dopiero wojna się zacznie.
-Proszę się tak nie denerwować, bo w pani wieku to. . .
Przerwała mu.
-Milcz! Jeszcze jedno słowo i sprawdzian z fotosyntezy!
Momentalnie cała klasa umilkła. Każdy zajął się czymś innym, byle tylko jej nie denerwować.


Gabriel

-Mówiłem, że to zły pomysł- odezwał się Łukasz.
Przewróciłem tylko oczami. Gdy nasza wychowawczyni dowiedziała się o akcji z pierwszej lekcji zamknęła całą naszą piątkę w sali matematycznej. Zrobiła wykład, a teraz stwierdziła, że mamy tu przesiedzieć całą przerwę za karę. Jak dzieci w przedszkolu, niech nas jeszcze do kąta wyśle. Spojrzałem na Eryka, który nie przejmował się chłopakami siedzącymi z tyłu i grał na telefonie.
-Daj spokój byliśmy spóźnieni. . .- powiedział Mateusz.
-Ta i wcale i w ogóle nie chciałeś żeby. . .
-Nie nie chciałem- przerwał Łukaszowi Mati.
-Głupi nie jestem i wiem, że miałeś nadzieję, że Karolina padnie z wrażenia jak cię zobaczy, a Wiktoria jak zobaczy Gawrysia- na dźwięk swojego imienia odwróciłem się do tyłu patrzyłem groźnie na Łukasza, ale on sobie nic z tego nie robił i mówił dalej- Ale frajerzy żadna nie zemdlała, nawet nie było zwykłego "oh". Ani jedna, ani druga nie była zainteresowana!
Błąd pomyślałem. Widziałem, że Wiktoria była zainteresowana. Gapiła się dłużej niż minutę, więc. . . Poza tym widziała mnie już w bokserkach. Może przemyśli swój błąd i zostawi Fabiana. Może?
-Sabinka też nie padła na twój widok Łuki- powiedział Dawid.
Roześmiałem się, a Łukasz posłał nam spojrzenie mówiące "zabiję". Nagle ktoś przekręcił zamek w drzwiach i je otworzył. Miałem nadzieję na kogoś ciekawszego, ale była to nasz wychowawczyni.
-Dzwonek za chwilę, wychodźcie- powiedziała.
Wyszliśmy z sali.
-Ej czemu nikt mi o tym nie powiedział?- zapytał Łukasz wskazując na Fabiana i Wiktorię.
Stali na przeciw siebie i raczej nie rozmawiali o pogodzie. Chyba, że telepatycznie. . .
-Nie pytałeś- powiedziałem po prostu.
Starałem się zachować obojętną minę, ale w środku mnie rozsadzało.
-Gapisz się na nią jak łysy na grzebień- stwierdził Maziarz.
Było już po dzwonku, więc poszliśmy do klasy. Nauczycielka nawet nie zwróciła na nas uwagi, więc zajęliśmy zwoje miejsca. Chwilę później pojawiła się Wiktoria.
-To moje miejsce- powiedziała,
Tak mam poczucie humoru siedmiolatka ble,ble,ble. Tak usiadłem na jej krześle i tak miałem zamiar się z nią o nie kłócić.
-Obiło ci się kiedyś o uszy takie przysłowie " Kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi"? księżniczko.
-To się przesuń żebym mogła przejść- wysyczała.
Posłałem jej swój zniewalający uśmiech.
-Magiczne słowo?- zapytałem słodkim głosem.
Szatynka posłała mi mordercze spojrzenie.
-Rusz dupę.
-Oj nie, nie, nie to słowo zaczyna się na "p", a kończy na "e".
Wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała.
-No czekam- ponagliłem ją.
-Pierdole to- powiedziała do bardziej do siebie niż mnie.
Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć ona usiadła mi na kolanach.
-Wiedziałem, że cię do mnie ciągnie, ale że aż tak- posła mi zdziwione spojrzenie.- To co teraz będziemy musieli ukrywać nasze uczucie przed światem, a szczególnie Fabianem?- zapytałem.
-Jak ci się nie podoba. . .
-Nie podoba? Dziewczyno zrobimy swoje będzie nas troje- powiedziałem nachylając się w jej stronę.
-Taa weź mnie pod koc na jedną noc- powiedziała.
-Masz to jak w banku.
-Wiktoria Starska, gdzie ty jesteś?! Na romanse będziecie mieli czas po lekcjach!
Szatynka zerwała się na równe nogi.
-Ja przepraszam- zaczerwieniła się.
Przesunąłem się by mogła usiąść.
-Nienawidzę cię- syknęła i zajęła miejsce na krześle obok mnie.
Rozejrzałem się po klasie zdając sobie sprawę, że wszyscy na nas patrzą. Dawid mnie zabije pomyślałem napotykając jego wzrok.


*   *   *

Po lekcji wyszedłem równo z Dawidem.
-Wiesz kocham cię za wszystko tak po prostu i w ogóle, ale stary w co ty grasz?!- zapytał.
Ohohoho zaczyna się. . . 
-Randkę w ciemno- odpowiadając uśmiechnąłem się- Chcesz się ze mną umówić?
Patrzył na mnie poważnie.
-Czy Zuza to kolejna zabawka?- zapytał.
Zobaczyłem ją. Stała z koleżankami o czymś rozmawiały. Pomachałem jej i odpowiedziałem:
-Biorę to co dają, poza tym sama się do mnie pchała. . .
-Dobra bekam na to, ale nie pozwolę żebyś Wiktorią też się bawił.
-Bawił? Stary umieram z miłości do niej. Czekaj poprawka z miłości do ciebie. Gdy cię nie widzę nie wzdycham nie płaczę.
-Gawryś?- zapytał zdziwiony.
-Właśnie wyznałem ci miłość, nie podoba ci się moje wyznanie?
-Nie no spoko, ale to będzie nie odwzajemniona miłość.
Udałem, że się przewracam.
-Dawid, złamałeś mi serce. . .Oh jak ja będę żyć z tą wiedzą. . .
-A tak na serio to co z Zuzą?
-Boże nie zaczynaj- westchnąłem znudzony.- Zuza i ja chodzimy tylko dla szpanu.
Weszliśmy do stołówki i udaliśmy się w stronę stolika gdzie siedziała cała reszta.
-Powtarzam nie baw się Wiktorią- zatrzymał mnie Dawid.
-Jeśli ktoś się kimś bawi to chyba ona swoim Fabiankiem.
-Jesteś zazdrosny?
-Chyba cię po. . .
-Wiedziałem!- krzyknął i wciąż się śmiejąc podszedł do naszego stolika.
-Ty!- krzyknąłem za nim.
Siedział już, odwrócił się, a ja wskazałem na niego palcem.
-Palec pedała na mnie nie działa- powiedział, a Wiktoria zaczęła się śmiać.
-Nie jestem pedałem bo z tobą nie spałem- odpowiedziałem z wyrzutem.
-Spałeś, nie spałeś pedałem zostałeś- odezwał się Eryk.
-Kurde, Kocham cię- Martyna mówiąc to posłała mu buziaka.
Usiadłem przy stoliku. Po chwili obok nas przeszła Sabina. Wszyscy nagle ucichli. Chyba nikt jej nie lubi, a to pech. . . 
-Nie kręć tak tym tyłkiem, bo ci z zawiasów wypadnie- oczywiście Łukasz nie obszedłby się bez komentarza.
Nasz diva stanęła i odwróciła się w naszą stronę.
-Niby miasto, a świnie luzem chodzą- pisknęła, zarzuciła włosami i poszła do swoich przyjaciółeczek.
-Stary pchasz się do gipsu- powiedział mu Mateusz.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-Sabinka cię pobije, rany cóż za zaszczyt- powiedział Dawid i poruszył brwiami.
-Taa suche gacie na dnie morza, ona bałaby się o swoje paznokcie.- skomentowała księżniczka.
-Przecież ona dzisiaj wygląda jak przez okno- powiedziała Karolina.
-Dobra mniejsza o to, co macie dzisiaj w planach?- zapytała Martyna.
-Trening i może potem skatepark, co wy na to?- spytał Eryk.
-Idioto nie mówiłam do ciebie tylko dziewczyn!- warknęła na niego.
-Znowu się zaczyna?- zapytałem znużony.
-Bez komentarza.- odparł Eryk.
-Ja w sumie nic- powiedziała Karolina i puściła oczko do Mateusza.
Wszyscy zaczęli się umawiać wieczorem na skateparku. Nawet ja na to się zgodziłem. Tylko Wiktoria nic nie mówiła. 
-Hej ludzie zapomnieliście o kimś- powiedziałem.
Wszyscy spojrzeli na Wiktorię, która przez zsunęła się po krześle. Czyżby nie lubiła być pod presją?
-Halo skarbie żyjesz?- zapytałem kpiąco.
-No bo ja dzisiaj jestem zajęta, ale dojdę do was.
Zajęta czy zajęta z Fabiankiem? Rany jak ona może z nim być. Przecież on jest mistrzem gminy w oraniu pola. Najważniejsze jednak, że przyjdzie. 


Wiktoria

Już po szkole. W planach na wieczór mam bieganie i skatepark. Nie mogłam im powiedzieć, że obiecałam sobie być twardą i biegać wieczorkiem. Wstałam z łóżka, ubrałam się, wzięłam telefon, słuchawki i zaszłam na dół. O co ja widzę? Mama wróciła wcześniej z pracy. Siedziała z Olą i pomagała jej odrabiać lekcje. 
-Idę biegać i na skatepark- powiedziałam.
-Tak późno?! Dziecko jeszcze coś ci się stanie, wezmą cię w krzaki. . .
-Bez przesady nikt mnie nie zgwałci.
-Tak mówią wszystkie ofiary- powiedziała.
Rany niech da sobie dupie siana.
-Dobra Gabriel mnie odprowadzi.
-O masz rację z niego jest dobry chłopak, muszę pochwalić go jego mamie. 
-Tak, tak- odpowiedziałam i wyszłam. 
-Będzie ci zimno!- krzyknęła za mną, ale udałam, że nie słyszałam.
Nie ma to jak wrobić Gawrysia w odprowadzanie, ale tak czy siak by mnie odprowadził bo mieszkamy na przeciwko. Przystojny sąsiad z naprzeciwka. Zaczęłam swój bieg. Jednak w głowie nadal siedział mi Gabriel. Cwaniak wziął sobie krzesło i nie zamierzał wyjść z mojej głowy, dlatego włożyłam słuchawki i w drogę. . .

16 komentarzy:

  1. Te sucharyyyyyyy :* Piszesz tak inaczej ale i tak fajnie . Rozdział fajny i dłuższy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyny, TO JEST BOSKIE ! ♥
    Dziękuje za dedyka !
    Ola, z Tobą się jeszcze policze za dzisiejsze spotkanie :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziałuuuuuuuu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co ja takiego zrobiłam ? ;)

      Usuń
    2. Brawo Ola zamiast wejść na konto i z konta pisać to ty z Anonima x D. N

      Usuń
    3. Dokładnie :D
      Serio, chciałaś Kindze o TYM powiedzieć przy nim :D

      Usuń
    4. To widzę, że działo się. Ostro, N

      Usuń
    5. A więc powiem ci tak Cellelin - nie, nie chciałam mówić o tym Kindze bo niby po co? A po drugie dlaczego gadamy o tym na blogu ? WTF?
      Do Natalii po prostu nie chce mi się wchodzić na konto lepiej pisać z Anonima XD A

      Usuń
  3. O oo, Gabrysia zazdro pożera :* . Jakie to słodkie i piękne xD . Wiktoria mu nie odpuści ;) . Za chwilę dodam pytanie w zakładce. Teraz na nie wpadłam xD. Natola idziemy poprawiać kartkówkę z matmy :) . Czekaj, zboczylam z tematu... No dobra.. GAWRYŚ+WIKTORIA=FOREVER LOVE >>>>>>>> KOCHAM ICH A NIE FABIANA. FABIAN NIECH IDZIE DO ZUZY. ZUZA BĘDZIE WNIEBOWZIĘTA A GAWRYŚ I WIKTORIA FOREVEEER <333333 :333333 . O, ZADAM DWA PYTANIA ;) . TERAZ WPADŁAM NA DRUGIE. KOCHAM WASZEGO BLOGA. KOCHAM CIĘ NATALKO I OLU, KOCHAM MANIĘ KLAUDYNKĘ I CAAAŁĄ RESZTĘ. KOCHAM WASZE SILNIKI I SZYSZKI W LESIE :* . ZAGŁOSOWAŁAM W ANKIECIE :)) . ZGADNIJCIE NA KOGO ? :)))) . Oks, ide zadac pytania na zakładce xD . Kochająca blogi Pacia. :********* . Pozderkaaa xD
    Ps. Natola, nie usuwaj tego komentarza :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozderki spod kolderki, super rozdzial. *,* ej Natalia mnie zmusza, zebym komentarze pisala... A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak sie czyta to sie komentuje, poza tym na cb zawsze mozna liczyc ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. pisze szybciej rozdziały bo sa takie boskie

    OdpowiedzUsuń
  7. he he he xD ej wasze teksty mnie rozwalają ale jeden jest ode mnie -.- Natalia wie o który mi chodzi ; *

    OdpowiedzUsuń
  8. http://adanceismylife.blogspot.com/ Zajrzyjcie :)
    Alexis :)

    OdpowiedzUsuń