-Gabriel 4ever. Ola♥
-Pozdrawiam białe lamy, które to czytają. Natalia♥
Wiktoria
Wchodząc do szkoły ktoś mnie zatrzymał. Tą osobą okazał się Fabian. Super jeszcze jego tu brakowało. . .
-Chciałem z tobą porozmawiać, ale nie miałem jak, bo nie odbierałaś telefonu.
-Hmm no tak. Postanowiłam dokonać w swoim życiu paru zmian. Jeśli ostatnio trudno jest ci się ze mną skontaktować, to być może jesteś jedną z nich- powiedziałam i starałam się go ominąć.
Chciałam zakończyć tą bezsensowną rozmowę. Moje starania poszły na marne, ponieważ zagrodził mi drogę.
-Słuchaj ten pocałunek z Zuzą nic nie znaczył, bo ona nie jest dla mnie ważna.
Teraz to przegiął.
-Wiesz co? Wolałabym kłócić się z tobą niż całować kogoś innego. A teraz darujmy sobie.- odparłam i odeszłam.
Podeszłam do Karoliny, która słyszała naszą rozmowę, bo szłyśmy razem do szkoły.
-Naucz się podłości i bądź w niej mistrzem- mruknęłam.
Nie wiem czy ktoś w ogóle by tak potrafił. . .
-Grunt to się nie przejmować- mówiąc to poklepała mnie po plecach.
* * *
-Porozmawiajmy- zaproponował Gabriel.
-Mówiłeś coś? Bo nie wiem czy mam udawać, że nie słyszałam- powiedziałam.
Pfff myśli, że łaskę będzie mi robił, bo się odezwie? Po moim trupie.
-Rany chciałem tylko pogadać, myślałam, że to dobra pora. . .
-Rany chciałem tylko pogadać, myślałam, że to dobra pora. . .
Hahahahahaha tym to mnie rozbawił.
-Nie czekaj! Pora nigdy nie będzie idealna. . .- mówiąc to uśmiechnęłam się sztucznie.
Bo my porozmawiać to możemy tylko o dupie marynie. Nic więcej nie mamy sobie do powiedzenia. Po chwili do sali wszedł nauczyciel od e.d.b. Oznajmił, że dzisiaj zdajemy pierwszą pomoc.
-Uważaj, bo jak go zabijesz to będziesz mieć go na sumieniu- powiedział Gawryś z zadziornym uśmiechem.
Nic mu nie odpowiedziałam, bo tak mało o mnie wiedział. A to pech. . .Otóż dwa lata temu robiłam sobie z Karoliną ratownika i musiałyśmy zdać resuscytację. Nauczyciela też znałam, ale śmianie.
-Wiktorio zapraszam cię na środek- odezwał się nauczyciel- Zaprezentuj klasie o co w tym biega.
Ohhh to poczucie pana Działowskiego. No po prostu boki zrywać. Wstałam i wyszłam na środek. Uklękłam i zauważyłam, że Kwiatkowski uśmiecha się złośliwie. Oj zaraz mu zetrę ten uśmiech z twarzy. No to do dzieła Wiktoria. Wszystko poszło sprawnie. 30 ucisków, 2 wdechy i wracałam do ławki z głośnym aplauzem klasy.
-Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono- szepnęłam Gabrielowi na ucho.- A co tam u Klaudii? Zdrowie jej dopisuje? Jest już twoja? Zdobyłeś ją?- zapytałam złośliwie.
-Chamska? Nie, ja po prostu jestem szczera. I to cię boli.
-Z tobą jest coś nie tak. Mam nadzieję, że jest na to jakieś lekarstwo i da się to wyleczyć. . .
Tak, to przez ciebie jest ze mną coś nie tak! To wszystko jest twoja wina! Kwiatkowski jak ja cię nienawidzę! Masz serce z kamienia i co chwile masz inną dziewczynę. Co tym chcesz udowodnić? Może, że możesz zdobyć każdą? Przerwałam myśli, bona środek wyszła Sabina. uklękła przy manekinie i odrzuciła włosy do tyłu.
-Z tobą jest coś nie tak. Mam nadzieję, że jest na to jakieś lekarstwo i da się to wyleczyć. . .
Tak, to przez ciebie jest ze mną coś nie tak! To wszystko jest twoja wina! Kwiatkowski jak ja cię nienawidzę! Masz serce z kamienia i co chwile masz inną dziewczynę. Co tym chcesz udowodnić? Może, że możesz zdobyć każdą? Przerwałam myśli, bona środek wyszła Sabina. uklękła przy manekinie i odrzuciła włosy do tyłu.
-No Sabina wy robicie uproszczoną wersję 15 ucisków i wdech- powiedział do niej nauczyciel.
Sabinka zaczęła uciskać, ale włosy opadły jej na twarz, więc przestała żeby je poprawić. Na ludziku nagle pojawiło się czerwone światełko. Przerażona zostawiła włosy i zaczęła szybko uciskać krzycząc:
-Żyj, żyj!
Leżałam na ławce ze śmiechu.
-Sabina on już nie żyje- powiedział pan Działowski patrząc jak Sabina próbuje teraz sztuczne oddychanie.
-Okej- powiedziała i wróciła do ławki.
Gabriel
-Ty pojebany idioto!- wrzeszczała na mnie Wiktoria.
-O co ci kurwa chodzi?
-Co ty sobie myślałeś?! Ty jebany cwelu!
-Spoko lala ochłoń.
-Do ciebie nigdy nic nie dociera! Odpierdol się ode mnie raz na zawsze!
No bez przesady. . .
-Hej spokój, ochłoń troszeczkę- uspakajałem ją.
Jednak to jeszcze bardziej pogorszyło sytuację.
-Nie mów do mnie mała, spierdalaj i zostaw mnie w spokoju!
Jej wybór.
-Jak tam sobie chcesz. . .- powiedziałem obojętnie chociaż w środku rozpierdalało mnie dziwne uczucie.
-Nienawidzę cię! Nienawidzę!- mruknęła i poszła wkurzona.
Stary gratulacje. Od nienawiści tylko jeden krok do miłości. Hahahahaha, ale dojebałem jak łysy warkoczem w kąt kuli. Coś było nie tak, tylko co? Nie poszedłem za daleko, bo na mojej drodze pojawiła się Karolina.
-Ty tępy kretynie!
-Nie, ja mam na imię Gabriel- wskazałem na siebie.- Nie kretyn, tylko Gabriel. Ga-briel.
-Gabriel, kretyn brzmi tak samo!- stwierdziła.
-Nie wiem co się dzisiaj z wami dzieje. Dziewczyny. . .
-Nas? Chyba z tobą. Co to za idiotyczny pomysł żeby Fabien zdradził Wiktorię?!- powiedziała i poszła.
Upss. Kurwa chyba się dowiedziała. No to zajebiście. Sabina musiała się wygadać. Nikt o tym nie wiedział. Ja nikomu nie powiedziałem. Jak ją dorwę. . .to. . .
Wiktoria
Boże co za cymbał! Gdyby frajerstwo dodawało skrzydeł, już dawno by latał. Dobre sobie. Ja nie wytrzymam. Mam ochotę wpaść w taką furię jak Martyna ostatnio. W sumie trudno jej się dziwić. . .Dobrze, że powiedziała mi o tym. Na długiej przerwie Zielińska powiedziała wszystko czego się dowiedziała. Normalnie jak się dowiedziałam to miałam ochotę zajebać Gabrielowi młotkiem. Szłam w stronę wyjścia ze szkoły i zobaczyłam Sabinkę z koleżankami. O ile można je nazwać koleżankami, bo każda wygląda ja Barbie. Barbie plastic is fantastic! Uuuu. Podeszłam do niej.
-Ale o co ci chodzi?- zapytała tym swoim piskliwym głosem.
Najchętniej to wyszarpałabym ją za te kudły.
-Oczywiście jak zwykle musiałaś się dojebać do mnie i Fabiana?
-Hęę?- spytała.
-Mam przeliterować? Rozpierdoliłaś nam związek pindo!- warknęłam.
Sabina stała wbita w ziemię. Jak ściana. O albo lepiej jak słup soli! I dobrze jej tak.
-Jeszcze pomógł ci w tym ten pożal się Boże koszykarzyk Gabriel. A szkoda gadać- powiedziałam i odeszłam gotując się w środku.
Ouuu... ! Jakie zajebiste opowiadanko ! *.*
OdpowiedzUsuńPisz dalej, pisz ! *.*
Zajebiste ! :)
Świetne !!!!!! Zawsze nie mogę się doczekać kolejnego wpisu <3
OdpowiedzUsuńCudne *.* Kc Wiktoria, kc Gabriel , Kc Natalka Kc Ola i Kc wszystkich xd
OdpowiedzUsuńJak chciałaś się popisać , to trzeba było kupić sobie mazaki <3
KOCHAM TEKSTY OLI <33333
Dawajcie sucharyy . !! xD
Mhmmm ;* Resuscytacja ? och ach , myślałam, że manekinem bd Gabriel czy coś :D
Takie wspólne ćwiczenia w parach xd
Fabian mnie już zaczyna wkurzać xd. Może jest ładny, ale pojebany :D
I czekam na dalszy rozwój wydarzeń u Martyny i tego debila Eryka xd
Ola wiesz że to Bad Boy xd *.*
*po szkole z Olą *
Ola zaczyna nucić Last Christmas. xD
- Oja ja już ide do domu :)
- Ech, wiem nie chcesz słyszeć jak śpiewam xD
KCKCKCKC XD
ej też chce być białą lamą , jak Kostka xD
Dobra kończe już xd
paaa xd kkckckkckckc xd
Tekst z mazakami był mój, a Ola cwaniak se go przywłaszczyła bo do takiego kolesia powiedziała x D
UsuńPS: Białe lamy to te lamy które chodzą na tańce ;)
N♥
Droga Paciu, nie tylko Kostka jest białą lamą.. :) Pozdrawiam- biała lama Angelika ;*
UsuńHehehh no tak. Jestem białą lamą paciu a ty ni ;**
UsuńTrolololo, aż mi się przypomniała wczorajsza msza z Olą :D
OdpowiedzUsuńOla, cwel jest głupi i się dzisiaj znowu na mnie patrzył.
Ale rozdział ... to normalnie masakra.
No ...
Serio ...
Taki świetny, że szok ♥ Głupi Gabriel, Gawryś, ciota, CWEL :D
No i też czekam aż się Martyna z Erykiem coś ten tego :D
Wasze teksty mnie rozwalają xDDD no nie mogę . Gdybym nie leżała na łóżku to bym spadła na ziemię i wiła się ze smiechu xDDD pozdrowienia biała lama ♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny :* Czekam na kolejny ! :D
OdpowiedzUsuńhttp://wszyscy-popelniamy-bledy.blogspot.com/
Świetne opowiadanie :D Kocham <3 Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńBoski ;***
OdpowiedzUsuń